Oferta miesiąca

Julia

Bohaterów Kaszubskich 8 Władysławowo 16666

DODAJ DO ULUBIONYCH aby stworzyć własną listę najlepszych obiektów!
60 zł - 80 zł os.

Artemis

Stoczniowców 36 Władysławowo 14581

DODAJ DO ULUBIONYCH aby stworzyć własną listę najlepszych obiektów!
50 zł - 75 zł os.


Wędzisko i kołowrotek surfcastingowy

Jak oceniasz film?
4.5

Szukałem w necie informacji na temat dobrego wędziska, które będzie się łatwo ładowało i co za tym idzie oddawało bardzo długie rzuty. Jestem niedoświadczonym wędkarzem i nie umiem zarzucać na razie ruchem wahadłowym itp. Skorzystałem z porad szefa jednego z naszych miejscowych sklepów wędkarskich i zakupiłem wędzisko Daiwa Emcast Surf.

Daiwa Emcast Surf to świetna plażowa wędka o cienkim i sztywnym blanku. Warto o tym wspomnieć gdyż średnica dolnika to zaledwie 24 mm a co za tym idzie gwarantuje, że wędzisko będzie nam świetnie leżeć w dłoni. Wędzisko ma niewielką masę (ledwo przekracza 500 g) i jest wykonane z włókien węglowych Multi Grade. Ważnym elementem wędziska są przelotki Sic, z których pierwsze jest składane a całość zaprojektowana jest tak by wędkarz mógł oddawać ekstremalnie dalekie rzuty.

Wędka też bardzo dobrze sygnalizuje brania. Ma bardzo cienką i sztywną szczytówkę a łącza sekcji są wzmocnione metalowymi pierścieniami. Dolna jej część posiada metalowe wykończenia a sama wędka jest dostępna w dwóch długościach 4, 2 oraz 4, 5 metra (ja posiadam tę krótszą).

W internecie i sklepach stacjonarnych bez problemu kupimy ją za 250 zł. Noe jest to jakaś mega nowość, ale wędzisko oferuje świetny stosunek ceny, do jakości a o to nam przecież chodzi. Wszystkim zaczynającym zabawę w surfcasting szczerze polecam to wędzisko. Można kupić droższe, ale po co. Rozmawiałem też z „starym wyczynowcem” w tej dziedzinie wędkarskiej. Posiada on w swoich „zbiorach” również profesjonalne wędziska (cena ponad 1000 zł) i stwierdził, że bardzo ciężko się nimi operuje, aby mogły dać z siebie wszystko a stosunek ceny do odległości oddawanego rzutu nie jest już taki rewelacyjny. Jednym słowem nie ma, co (przynajmniej na początek) kupować drogiego sprzętu, gdyż bardzo dużo zapłacimy za to parę metrów dłuższego rzutu…

Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z wędziska, bo ładuje się bardzo dobrze i jeśli wszystko zrobię dobrze to pośle ciężarek 120 g na odległość 150 metrów. Ten dystans uzyskuję przy zwykłym wymachu „znad głowy”, więc prawdopodobnie, jeśli poćwiczyłbym inne techniki zarzucania to mogę dojść do 200 metrów.

Oczywiście powyższe odległości są uzyskiwane na samym ciężarku, więc podpinając zestaw z przynętami nie osiągniemy takich odległości. Z mojej praktyki wynika, iż zestaw „zjada” mi około 25% odległości, na jaką zarzuciłbym mając na końcu żyłki sam ciężarek.

Do tego wędziska używam kołowrotka Quantum Smart Surf Morion 660, który wyróżnia się ciekawym wzornictwem oraz aluminiową stożkową szpulą przystosowaną do ekstremalnie dalekich rzutów.

Tak samo jak w przypadku wędziska, przy wyborze kołowrotka zdałem się również na opinię sprzedawcy. Nie chciałem kupować czegoś, co pozornie wydaje się dobre lub coś, co wpadnie mi w oko. Quantum ma bardzo ciekawy wygląd i na pewno nie da się przejść obok niego obojętnie, ale nie to zdecydowało o jego zakupie. Wg mnie również i w tym przypadku stosunek, jakości do ceny przemawia bardzo na korzyść tego młynka.

W stacjonarnych i interntowych sklepach, zapłacimy za niego od 250 do 300 zł. Ja kupując go w zestawie z wędziskiem zapłaciłem równe 250 zł, więc niewiele. Zależało mi na tym by kołowrotek nie stał się przysłowiowym „wąskim gardłem” w mych zmaganiach z ekstremalnie dalekimi rzutami, więc nie mogłem wybrać tańszych modeli.

Tym zestawem udaje mi się bardzo powtarzalnie rzucać na odległość 150 metrów stosując podstawową metodę rzutu znad głowy. Do kołowrotka otrzymujemy również dodatkową grafitową szpulę (standardowa jest aluminiowa). Sam kołowrotek jest wykonany bardzo solidnie i posiada 6 stalowych łożysk kulkowych.

Mój egzemplarz posiada jednak małą wadę. Po oddaniu rzutu trzeba bardzo dokładnie zamknąć kabłąk gdyż zdarza się, że żyłka nie trafia na rolkę prowadzącą tylko zakleszcza się w łączeniu pomiędzy prętem kabłąka a mocowaniem rolki prowadzącej. To dość uciążliwa przypadłość a przeciągnięcie kilkukrotne żyłki po tym felernym miejscu kończy się jej zmasakrowaniem. Ja w ten sposób zerwałem swoją tęczową żyłkę koniczną za 40 zł, więc jeśli ktoś chce kupić ten (bardzo dobry) kołowrotek niech albo uważa albo spróbuje tak jak ja ten felerny „zadzior” jakoś ukryć by żyłka zawsze wskakiwała na swoje miejsce i nie było z tym problemów.

Udostępnij!
Wyświetleń: 275

Zobacz więcej:

DEBATA ➤ Dzień Dziecka + licytacja dla ADY (zakończenie)

05.06.2022
Brak oceny
Ostatnia szansa by dorzucić grosz do zbiórki dla ADY... ZBIÓRKA DLA ADY: https://www.siepomaga.pl/morskatv2022

SPRAWDŹ

MORSKIE FAKTY ➤ Władkowy port ● piękne zdjęcia zimy ● zawody + GADANKO ● 19.02.21

04.05.2022
Brak oceny