INFORMATOR MORSKI - wszystko czego szukasz na jednej stronie...
Na skróty: zawody | prognoza pogody | opłaty | ODZIEŻ WŁADEK TEAM
W grudniowy wieczór Michał wybiera się do Władysławowa na portowe sandacze. Na miejscu jest już spora grupa wędkarzy – zarówno miejscowych, jak i przyjezdnych. Podstawową metodą, którą stosują przy sandaczowaniu jest klasyczny opad z użyciem haków z główką o masie w okolicach 20 gram. Prym wiodą białe, perłowe, a także seledynowe gumy w rozmiarze 10 cm. Michał używa wędki Dragon Guide Select Butcher o długości 2,6 m i c.w. 21 gram. Obchodzi poszczególne pirsy, oznaczone na planie portu jako 1,2,3 oraz pirs pasażerki – to podstawowe miejscówki na mętnookie.
Należy pamiętać, że wędkowanie w porcie wiąże się – niestety – z niemałą ilością podwodnych zaczepów. Koniecznością jest zaopatrzenie się w długi podbierak (minimum 2,7 m), który umożliwi nam podebranie ryby z wysokiego pirsu, nawet przy niskim stanie wody. Na kołowrotek nawijamy plecionkę o grubości od 0,10 do 0,14 mm, gdyż przy żyłce nie wyczulibyśmy delikatnych, sandaczowych „pstryknięć”. Oczywiście nierzadko zdarza się, że ów drapieżnik uderza w przynętę z całym impetem, czego nie sposób nie poczuć na wędce. O różnych „typach” brań, o mniej lub bardziej popularnych przynętach i ich zbrojeniu Michał rozmawia ze znanym redaktorem Wędkarskiego Świata, Markiem Szymańskim.
W porcie we Władysławowie, szczególnie późną jesienią i zimą panują nieraz trudne warunki pogodowe, co nigdy nie zniechęcało wytrwałych wędkarzy. Obecnie, od dłuższego już czasu, obowiązuje tzw. „zakaz portowy”, który zabrania spinningowania od 15 września do końca lutego. Cóż, zapolować na sandacza można jeszcze w marcu!