INFORMATOR MORSKI - wszystko czego szukasz na jednej stronie...
Na skróty: zawody | prognoza pogody | opłaty | ODZIEŻ WŁADEK TEAM
Druga rozmowa przeprowadzona podczas trwania „Piaskowego Dorsza” w listopadzie 2015 roku. Jeden z zawodników lęborskiego „Pomuchla”, Leszek Sobota opowiada o swoich sposobach na surfcastingowe łowy. Na chwilę obecną obowiązuje prawo, które mówi, że w naszych zestawach możemy używać dwóch mniejszych haczyków lub jednego, o większej „rozwartości” łuku kolankowego.
Z uwagi na fakt, iż dorsz jest dziś głównym celem wędkarzy, Pan Leszek proponuje zastosowanie jednego, większego haka. Przynętą numer jeden jest oczywiście tubis, którego można zakładać na różne sposoby – tu właśnie nasz rozmówca zdradza jeden ze swoich, sprawdzonych patentów. Dorsz jest rybą, która „zamiata” dno, więc z pewnością nie pogardzi też innym mięsem, ale tobiasz to jego naturalny pokarm.
O ile płastugi lubią różne koraliki i inne świecidełka, o tyle pomuchle zwykle nie reagują na nie tak entuzjastycznie. Pamiętajmy też, że dorsze nie zawsze muszą żerować przy samym dnie. Podczas szukania ryb warto więc używać rozmaitych zestawów. Na samym początku zasiadki powinniśmy jedną z wędek zarzucić możliwie daleko, drugą zaś w miarę blisko brzegu. Wtedy łatwiej nam będzie zlokalizować potencjalną zdobycz. Ogólna zasada jest taka, że im późniejsza pora dnia i nocy, tym ryby podpływają bliżej plaży.