INFORMATOR MORSKI - wszystko czego szukasz na jednej stronie...
Na skróty: zawody | prognoza pogody | opłaty | ODZIEŻ WŁADEK TEAM
Do tej chwili wykonałem około 30 rzutów. Muszę przyznać, iż przykładam się do tego by jak najmocniej machać wędką, a w mniejszym stopniu pracuję nad techniką. Czytałem i oglądałem filmy z zarzucaniem zestawu metodą wahadłową, czyli Pendulum lub taką z ukosa nazywaną OTG ale na chwilę obecną ćwiczę z uporem maniaka podstawowe zarzucanie.
Tego dnia udało mi się kilka razy przekroczyć magiczną liczbę 150 metrów. Ćwiczyłem też kilka dni później i stosując moją tradycyjną metodę praktycznie wszystkie rzuty były na odległość 130-150 metrów.
Zauważyłem też, iż lepiej na moim wędzisku latają ciężarki powyżej 120 gram niż te lżejsze. Może nauczyłem się już ładować wędkę :) Czas pewnie poćwiczyć zarzucanie z całym zestawem i jak wówczas będę miał 150 metrów to będę usatysfakcjonowany.
PS: dziś rozmawiałem z weteranami morskiego surfcastingu i wg nich to w dzień warto próbować posyłać zestaw jak najdalej, (lecz nie na kolejne wypłycenie), ale w nocy ryby często podchodzą na bliższą odległość i można śmiało łowić dobre okazy nawet 40 metrów od brzegu.