INFORMATOR MORSKI - wszystko czego szukasz na jednej stronie...
Na skróty: zawody | prognoza pogody | opłaty | ODZIEŻ WŁADEK TEAM
Ale od początku :) Kupiłem ten zestaw jak wiecie ze wcześniejszego filmu, za „własne” pieniądze. Po prostu bardzo mi się podobało to wędzisko i ten multiplikator i kierowany żądzą posiadania takiego prześlicznego zestawu zakupiłem go w ciemno nie zważając na to jak on będzie się w praktyce zachowywał podczas połowu dorszy na sporych głębokościach.
We Władysławowie łowimy dorsze na głębokościach od 40 do 80 metrów. Zakładając, że nasza jednostka dryfuje a pod powierzchnią wody mamy dodatkowe prądy morskie, które tworzą z naszej plecionki „balon” (plecionka nie schodzi w linii prostej do dna), bywa że z kołowrotka schodzi do 100 metrów plecionki.
Na kołowrotek Okumy, który posiadam, mieści się do 150 metrów plecionki 0,40 więc całkiem sporo. Jednakże jego małe przełożenie 1:4,2 plus niewielka średnica szpuli daje nam w efekcie sporo pracy przy wyciąganiu przynęty z wody.
Co innego, jeśli mamy sporą rybkę na końcu lub mamy dubel dorszowy dodatkowo zahaczony za grzbiet (tak się zdarza, gdy łowimy na szarpaka lub nieumiejętnie łowimy twardym wędziskiem przy dość sporej fali). W tych przypadkach przełożenie tego multiplikatora jest wskazane, bo nie musimy siłować się z kołowrotkiem.
Morze Bałtyckie coraz rzadziej obdarza nas dużymi dorszami. Czasami zdarzy się przyłów w postaci 8-12 kilogramowej troci, ale w tych nielicznych przypadkach poradzimy sobie bez większych problemów również przy zastosowaniu kołowrotka...
Co do wędziska Dragona to jest ono bardzo sztywne i przy zastosowaniu pilkera 150 gram wędka praktycznie się nie ugina. Jeśli natomiast zastosujemy 300-400 gramowego pilkera to wędzisko dobrze pracuje, lecz wykrycie brania ryby niewiele cięższej od naszego pilkera jest ciężkie :)
Wędziskiem Dragona Boat Master wędkowałem przy dużych falach oraz przy flaucie. Jeśli mamy flautę to możemy zastosować lekki ciężarek i wówczas świetnie wyczujemy każde puknięcie ryby. Tak twarde wędzisko przy zastosowaniu plecionki, świetnie przenosi wszelkie drgania, pukania w dno itp...
Jeśli jednak mamy fale i nie ustawimy odpowiednio hamulca, będziemy mieli problemy gdyż praktycznie każda ryba nam się wyhaczy lub zerwie. Wędzisko nie wybacza błędów i nie ugina się podczas szarpnięć mniejszych ryb. A one wykorzystują to. Ja straciłem sporo rybek i przyznam, że dopiero ustawienie hamulca w taki sposób, że nawet przy najmniejszym „dodatkowym” oporze popuszczał plecionkę, skutkowało wydobyciem dorsza na powierzchnię...
Reasumując: powyższy zestaw jak najbardziej przyda się tym, co wybierają się do Norwegii lub innym wędkarzom nastawiającym się na większy ryby (np. sumy). Jeśli ktoś szuka sprzętu wyłączne do połowów dorszy w Morzu Bałtyckim – poleciłbym wędzisko do 200 gram a co do multiplikatora to, jeśli są to płytkie rejony Bałtyku to spoko, ale przy założeniu, że ja pływam wyłącznie we Władysławowie a tu 40 metrów to minimum – taki multiplikator się po prostu nie nadaje, bo sporo czasu stracimy kręcąc korbką...